To jest miłość, najdroższy. To jest miłość wprost
z brazylijskich seriali. Don Felipe jest gangsterem, a ja
zawsze chciałam być dziewczyną gangstera, misiu.
(Nie pisz schematycznych wierszy, dziewczynko.
Nie używaj ogranych zwrotów, chłopczyku.)
Na kolację filet z wiersza kupiony w dyskoncie spożywczym.
Cała Polska czyta dzieciom, cała wiara zapierdala po markecie.
Lubisz wiersze, malutka? Wiersze bez kości, łagodne i świeże
wiersze na patyku w polewie kakaowej albo podgrzane w mikrofali.
Wiersze kapitana Iglo w złotej panierce, takie na konkurs
o lecie i naszym ulubionym miejscu, kwiatuszku.
(To nie jest dobry wiersz bo autor korzysta
ze znanych motywów reklamowych.)
Na łące rosną wiersze. Na łące wśród traw,
pszczół i ogarniającego nas ciepła, byliśmy
małą cząstką świata, kotku.
Ale tego dnia mieliśmy zacząć nowe życie. Napiszę
o tym następny wiersz. To jest liryka osobista. To jest
liryka odgrzewana. To jest miłość, więc muszę odejść.
I nie zatrzymuj mnie, nie zatrzymuj! Zatrzymam się
w pięćset dwudziestym czwartym odcinku mojego
serialu. Don Felipe nie płaci alimentów.
(ciągle biegasz w moich myślach kochanie, kochanie!)