Uczę cię matematyki i pisania wierszy,
taki mix na wiosnę, bo w prezencie
darmowy numerek przez parę miesięcy.
Dzisiaj funkcja stała, ale ręce mi opadły,
więc oddaliśmy się dzieleniu bez reszty.
Mogę powiedzieć, że jesteś bardzo dzielna.
Później napisałaś o mnie wiersz
i miałaś sen niespokojny – byłem poetą,
błądziłem w polu pod wykresem i była
kartka zapisana całkami, a przecież
nigdy o żadnych całkach nie słyszałaś,
a ja nigdy nie uważałem się za poetę.
Wykręciliśmy niezły numerek,
granica od zera do nieskończoności
na biurku twojego ojca
jak pospieszny pociąg.