Ta modyfikacja słów Jana Twardowskiego wydaje się niezbyt przystawać do realiów, szczególnie dzisiejszych. Czy naprawdę kocha się nie „za coś”?
Raczej oczywiste, że tak nie jest. Te romantyczne i wzniosłe hasła o bezinteresownej miłości i kochaniu są dobre w ckliwych powieściach i wierszach. W rzeczywistości kochamy głównie za coś.
Jakby na to nie patrzeć, tak właśnie jest. Pomyślcie o tym. Czy można kochać pomimo wszystko? Czyli pomimo co? Tylko nie mówcie, że pomimo burz i pomimo łez… niestety, to tak nie działa, choć pewnie bardzo byśmy chcieli. W grę wchodzi wiele czynników – choćby nasze potrzeby, pragnienia, oczekiwania. W przypadku trudnych i ciężkich relacji, jeśli „mimo wszystko” darzymy kogoś uczuciem, to także nie oznacza to automatycznie, że czujemy coś „pomimo wszystko”. Najpewniej jest „coś” co powoduje taki stan rzeczy. I nie zawsze jest to coś pozytywnego.