Wiersze

Gdybyśmy się nie znali

kilka słów za dużo rzuconych w afekcie
byty bez wyrazu jak nieufne gesty
trzeba tkwić w bezruchu kiedy układ planet
tworzy nam z umysłów konstelację krzywdy

nim nadejdzie jutro zdążymy przywyknąć
dzisiaj jeszcze trwamy bez szczerych intencji
czasem tylko cisza pobudza fantazję
zbędny hałas świata wibruje nad nami

gdzieś za horyzontem w wirtualnym świecie
nie odnajdziesz sensu cyfrowej relacji
choć rytmiczne bity wysyłane światłem
rozgrzewają zmysły prawie jak gra wstępna

kilka słów za mało ukrytych ze strachu
niebyt z apetytem pochłania nadzieję 
trzeba ruszyć z miejsca kiedy nieład planet
burzy resztki prawdy fałszywą narracją

Wiersze

Pod-świadomość

[Pod-świadomość]

Byłem pewien, że to sen,
w którym jestem twoim psem,
w którym gładzisz moją łapę,
w którym chwytasz moją dłoń.

Może mi się śnił ten sen,
może to nie jesteś ty.
Tak tłumaczę to od lat,
tak cierpliwie i z nadzieją.

(Gdy jest sen, nie ma celu,
gdy jest cel, nie ma sensu,
a gdy sens jest, nie ma nas.)

We śnie nadal chcesz mnie mieć,
we śnie dalej mnie tresujesz,
nadal wiążesz mnie i plany.

Wtedy zawsze leje deszcz.
Zawsze wtedy jesteś deszczem.
Znowu czuję mokrą pięść.
We śnie leżę przywiązany:

do ciebie, do ciebie,
jak potulny pies,
jak potulny pies.

Wiersze

Ty

Gdyby wszystkie światła tego miasta
artysta na płótnie umieścił,
to ciebie by namalował.

Wiersze

Niepewność

A co jeśli się spełnią
twoje fantazje
i wtedy
ja się pojawię?

Przecież nie wiesz
czy nie ze mną
się zabawiasz
podświadomie.

Przecież nie wiesz
czy to nie jest
jakaś moja
chora sztuczka.

A co jeśli to będą
moje fantazje
i się pojawię:
najpierw we śnie,
później na jawie.

O, właśnie tak.

Wiersze

Przesiadka (+audio)

kilka wersów wiersza zapisanych w drodze
wybrzuszone słowa jak skorupka żółwia

butelka porzucona po winie w przedziale
pociągu relacji zgubnych lecz potrzebnych

tanie linie emocji naciągnięte jak struny
twój głos coraz dalej zanika w słuchawce

rozświetlone ulice pocałunek w bramie
wiele więcej myśli roztartych jak szminka

na wymiętą kartkę spada resztka wczoraj
zgubiona gdzieś na plantach znaleziona w głowie

zdania układane w przestrzeni wagonu
skrzypiącego łóżka obrazu za oknem

głoski plączą język jeśli jesteś będę
wersem wydrapanym kawałkiem wszechświata

Wiersze, Wiersze z rymem

Nie-świadomość

Rozdeptałaś dziś mój sen,
a ten sen ochlapał cię.
Może mi się tylko śniło,
może to nie byłaś ty.

We śnie byłem twoim psem.
We śnie byłem twoim snem.
W nim gładziłaś moją łapę,
w nim gładziłaś moją dłoń.

Trzeba sprzątać znów po śnie,
tak jak sprząta się po psie.
We śnie nie chcesz mnie już mieć,
we śnie wiążesz ze mną plany.

Może tylko nam się śniło,
może to jest rzeczywistość.
Rozdeptałaś dzisiaj mnie,
a ja chyba nadal śnię.

Wiersze

Odkrywanie planet

Powiedziała: opowiedz jakąś historię.
Niech będzie o tobie i o mnie. Jesteś poetą, a ja
zakochałam się kiedyś w poecie, był delikatny,
opowiadał mi o lepszym miejscu
i byliśmy przez chwilę jak jedność,
a wiatr potargał mi włosy.

Powiedziała: byłam w gimnazjum, więc wiem,
co to zmarnować trzy lata, jesteś poetą, który może
mieć moje młode ciało, tknąć we mnie iskrę.
Opowiedz mi o potrzebie, o świecie, o świcie,
jesteś poetą i masz wyrobiony język, a ja poetką
nie jestem, ale niedługo wyrobią mi dowód.

Powiedziała: ojciec kupi mi samochód
na osiemnastkę, będziesz czytał mi wiersze
na tylnym siedzeniu, może nawet dam ci
się pocałować, zakochałam się kiedyś w poecie,
a on całował, całował. Jesteś poetą. Z przerwą
między jednym guzikiem, a kolejnym wersem,
z przerwą na złapanie za tyłek.

Więc opowiedziałem jej o miejscu, w którym
zostaniemy przyjaciółmi. Między jednym
pocałunkiem, a kolejnym wierszem.

Po ludzku, w jakimś zaułku, będziesz paliła
papierosa, wcześniej usta zamoczysz w ciepłym
piwie, pokażę ci sztuczkę ze znikającą monetą,
nie odgadniesz co chowam teraz w dłoni.

Wiersze

Życzenia z pokoju (+audio)

Czasami jesteś jak to osiedle. Jak blok huczysz
od plotek. Tego zamknęli, tamtą okradli, pies znowu
sika na klatce. Nierozerwalne motywy. Rozdarte mapy

rzeczywistości. Trzecie piętro. Zupa na gazie. Oni
na gazie. Czasem jęczą, potem jakieś wrzaski. Czasem
wali w drzwi bez opamiętania. Ona nie chce go wpuścić.

Gdyby tak jebło kiedyś porządnie. Zostałyby po nich
niedopałki rozsypane na półpiętrze. Skłębione myśli,
dym papierosowy niesiony melodią disco polo.