Wiersze

Nietakt: kontratak

po odwołanym występie Grupy Poetyckiej „Nietakt”
na pół godziny przed rozpoczęciem

Może nawet dziewiętnasta. Może piętnaście po. Niczego
obiecać nie mogę. To nie jest pośpieszny do Gorzowa.
To jest festiwal teatralny, więc musi być przedstawienie.
To jest festiwal małych teatrów i wielkich nadziei.

Może dziewiętnasta czterdzieści. Niczego pewnym być
nie można. Niczego pewien nie jestem. Macie takie ładne
wiersze. I dziewczyny takie ładne. Malowane lale
to nie są. Lekki makijaż nadałby im charakteru.

Nie jestem aktorem. Ja piszę wiersze. To będzie mała
wojna. Ja tworzę poezję, nie tworzywo sztuczne. Więcej
ruchu na scenie, kochani, więcej ruchu. Ta dziewczyna
ma grube uda. To się nie uda. Niech usiądzie z tyłu.

Chłopcy na drabinę. A ty się połóż, mała. Podłóż się
bo krzesełko się chwieje. Chwiejne nastroje rozbudzi
przeterminowany sok pomidorowy lub coś równie okropnego.
Panie dyrektorze, my na pana czekamy. Panie dyrektorze

show zacząć czas. Będzie stara walizka i mnóstwo światła.
Zgrzyt starych, drewnianych krzeseł, to będzie klimat. Będzie
działo się. Ci ludzie napisali wiersze. Ci, co siedzą
na górze we wtorki. Będzie się działo. Siedziało. Się.