I tak powiem, Powiedzenia i przysłowia

„Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki”

Jak często można przeczytać albo usłyszeć te słowa. A to jedno z bardziej irytujących mnie sformułowań, a do tego podwójnie błędne. Przede wszystkim powyższe słowa to jakaś nieudolna parafraza oryginału autorstwa Heraklita z Efezu, który uważał, że na świecie nie ma stałości i „wszystko płynie” – jeśli można tak trywializować ten pogląd. Bądźmy szczerzy – do tej samej rzeki można wejść ile razy się chce. Naprawdę! I mam tu na myśli dosłowność, jak i metaforykę.

Ponieważ najczęściej słyszy się te słowa w kontekście związków i dobrych rad dla osób o złamanych sercach żywiących nadzieję na powrót uczucia, to wyjaśnijmy te słowa w tym kontekście. Jedna osoba mówi do drugiej „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” i ma myśli to, że nie powinno się na nowo zaczynać zakończonego związku. To po pierwsze błędne rozumienie pierwotnego tekstu, a po drugie dziwaczne założenie co do samej relacji.

Pierwotnie, myśl greckiego filozofa, dotyczyła zmienności świata oraz przemijania, słynne panta rei. Nie sposób wejść do tej samej rzeki – za każdym razem, gdy do niej wchodzimy, woda w tej rzece jest już inna, woda w której raz byliśmy, odpłynęła. Dlatego też, jeśli już ktoś próbuje używać tego cytatu, to albo niech robi to świadomie albo jeśli korzysta ze zmienionej wersji niech przemyśli koncepcję i ideę albo znajdzie dobre argumenty za tym, aby „do tej samej rzeki” nie wchodzić drugi raz (nie wchodzić w zakończony związek).

Spójrzmy na to nieco inaczej: jeżeli zakończyliśmy związek i chcemy ponownie go zacząć, to można przyjąć, że nie będzie to ten sam związek, a nowy, być może bogatszy o to doświadczenie, być może relacja ta będzie wyglądała inaczej. Także zmienność będzie odgrywała rolę i w tej kwestii, bo naruszamy jeden ład, aby zbudować kolejny. Nawet jeżeli ponownie wchodzimy w związek z tą samą osobą, nie musimy tego rozpatrywać jako „stary układ”, a wręcz odwrotnie. Może to być coś nowego, a wszystko zależy od okoliczności, od osób zaangażowanych w relację, od komunikacji między nimi, oczekiwań, planów, motywów działania.

I pamiętajcie – można wejść do „tej samej rzeki” wiele razy, grunt to nie utonąć (przynajmniej, gdy tego nie chcemy).