I tak powiem, Powiedzenia i przysłowia

„Bez pracy nie ma kołaczy”

To przysłowie jest dosyć zabawne, szczególnie w dzisiejszych czasach. Mówi nam, że aby osiągać sukcesy należy ciężko pracować. Przykładami mającymi potwierdzać prawdziwość tego przysłowia są np. muzycy czy sportowcy, którzy od najmłodszych lat podporządkowali swoje życie treningom i ćwiczeniom, aby osiągać sukcesy i być najlepszymi.

Z jednej strony zgoda, wielu muzyków i sportowców poświęca się dla swojej pasji, intensywnie trenują, podporządkowują temu życie. Jednak czy wszyscy ciężko trenujący osiągają sukcesy? Czy każdy sportowiec albo artysta może być najlepszy? Niestety nie. Oczywiście ktoś powie – no dobrze, jednak każdy ma swoją miarę sukcesu i kogoś może zadowolić mistrzostwo świata, a kogoś innego wygrana w dowolnych zawodach albo nagroda na pomniejszym konkursie muzycznym. Tak, to prawda. Sukces oznaczać może różne rzeczy i pewnie ile osób, tyle byłoby opisów co jest sukcesem i jaka jest jego miara.

Wracając do przysłowia – czy uważacie, że tylko ciężką pracą można dojść do sukcesu?

Doskonale chyba wiecie, że niekoniecznie. Czy nie znacie ludzi, którzy w waszym odczuciu osiągnęli jakiś sukces, a jednak zapracowani nie są? Czy widzicie ludzi na eksponowanych stanowiskach, którzy niewiele wiedzą, potrafią i nie parali się ogromem pracy? Problemem jest to, jak wspomniałem, że dla każdego sukces będzie mógł oznaczać coś innego.

Dla jednych sukces to willa i milion euro na koncie, dla drugich posiadanie potomstwa, dla kogoś innego to nagroda Nobla albo lot na Marsa, a dla jeszcze innych realizowanie siebie poprzez pasje, a są też tacy, dla których sukcesem będzie jak dociągną do końca miesiąca i opłacą rachunki. Jak widzicie rozrzut jest ogromny i trudno jest oceniać sukces bez przyjęcia jakichś obiektywnych kryteriów.

Jednakże czy bez pracy można osiągnąć sukces? Myślę, że tak. I nie mam tu na myśli tylko pracy zarobkowej, generalnie bez wielkiego wysiłku w sprzyjających okolicznościach da się osiągnąć jakiś sukces, a przynajmniej mieć takie poczucie. Co powiecie o narastającym w Polsce socjalu? Kolejne zasiłki, przywileje, zniżki, preferencje… czy to nie tak, że przynajmniej część społeczeństwa dalej uczona jest, że nie warto pracować i starać się czy być zaradnym? Lepiej brać zasiłki, dorabiać na czarno i kombinować, bo państwo opiekuńcze dba o swoich obywateli kształtując w nich i pogłębiając wyuczoną bezradność i uzależnienie od organów państwowych i pomocy. Co myślicie o youtuberach albo innych influencerach zdobywających bardzo dużą popularność? Czym jest dla sukces?

Dodam jeszcze, że samo sformułowanie „ciężka praca” będzie budziło wątpliwości, bo jest tak samo niejednoznaczne jak ów „sukces”.